poniedziałek, 7 grudnia 2020

Recenzja książki Fannie Flagg "Boże Narodzenie w Lost River"

Drodzy Czytelnicy, w grudniu chętnie sięgamy po książki z motywem Bożego Narodzenia, które wprawią nas w świąteczny nastrój. Jedną z takich książek jest "Boże Narodzenie w Lost River" autorstwa Fannie Flagg. Na pierwszych stronach książki poznajemy Oswalda T. Campbella, który dowiaduje się, że zostało mu kilka miesięcy życia i najprawdopodobniej to ostatnie w jego życiu Boże Narodzenie. Wraz z przykrym wyrokiem otrzymuje również ulotkę z informacjami na temat małego miasteczka położonego w Alabamie, gdzie mógłby spędzić resztę swoich dni. Oswald natychmiast decyduje się wyjechać do polecanego Lost River, w którym znajduje się jedynie jeden sklep i poczta. Nie wie jeszcze, że tam spotka wielu wspaniałych ludzi, którzy nie pozwolą mu się załamać, a także jedno, bardzo wyjątkowe zwierzę o imieniu Jack, które zmieni jego życie. 

W książce Fannie Flagg znajdziemy przede wszystkim ciepło, życzliwość i gościnność mieszkańców tego małego miasteczka. W Lost River wszyscy się znają i wiedzą o sobie wszystko. Mieszkańcy są dla siebie jak rodzina, która może liczyć na siebie w każdej sytuacji. Mimo tej nieco zamkniętej w jednym kręgu społeczności chętnie przyjmują każdego przybysza, który zechce się zatrzymać w ich miasteczku. Przybycie Oswalda jest dla nich wręcz sensacją, a dla niektórych także nadzieją na zmianę w życiu. 

Bożonarodzeniowe tło powieści świetnie komponuje się z małomiasteczkowym klimatem. Powieść Fannie Flagg jest napisana lekkim piórem, dzięki czemu książkę czyta się naprawdę szybko. Dodatkowo bije od niej niesamowite ciepło i trudno nie czuć sympatii do bohaterów powieści. Będzie to na pewno dobra książka na ten grudniowy czas, która otuli nas i sprawi, że sami zainteresujemy się tym małym miasteczkiem w Alabamie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz